Co u ciebie słychać?
U mnie wszystko w porządku. Jeszcze w zeszłym roku grałem w pierwszej lidze stanu Paraiba dla Desportiva Perilima. Obecnie pracuję jako asystent techniczny w drużynie U-20. Ponadto studiuję i rozwijam pewien projekt dla młodych piłkarskich talentów z mojego miasta.
Rozpocząłeś karierę w Botafogo-PB, tak? Gdzie ten klub znajduje się na futbolowej mapie Brazylii?
Botafogo-PB niedawno spadło do trzeciej ligi stanowej stanu Paraiba.
Jak porównałbyś brazylijski i polski futbol? Grałeś m.in. w Śląsku i Widzewie. W której lidze grałyby te kluby w Brazylii i które zajęłyby miejsce?
Świetne pytanie! Polska piłka wygrywa z brazylijską fizycznością. Futbol w moim kraju jest bardziej techniczny. Moim zdaniem zarówno Widzew Łódź i Śląsk Wrocław w czasach, kiedy grałem w tych klubach, rywalizowałyby w brazylijskiej Serie A. Chociaż nie byłyby to dla nich łatwe rozgrywki!
Jako trener młodzieży jak porównałbyś pan szkolenie młodzieży w Polsce i Brazylii? Czy podejście do tego tematu w tych dwóch krajach się różni?
Brazylijczycy mają grę w piłkę we krwi. Rodzą się świetnymi technikami. Polacy też uczą się techniki, ale są dokładniejsi i bardziej skupieni na grze. Młodych utalentowanych piłkarzy z Brazylii wyciągają do Europy wielkie kluby, by oszlifować ich talent.
Z jakim najlepszym piłkarzem grałeś w Polsce i w Brazylii?
Akurat w Polsce najlepszym piłkarzem przeciwko jakiemu grałem był zawodnik klubu spoza Polski, Pierre-Emerick Aubameyang. (W 2012 roku Śląsk rozegrał mecz towarzyski z Borussią Dortmund – przyp. red.) Najlepszym zawodnikiem z moich drużyn w Polsce był Marcin Robak, a w Brazylii – Hulk.
Kto obecnie jest najlepszym piłkarzem z Brazylii?
Neymar.
Mówi się, że dla Brazylijczyków piłka nożna to religia. Czy to prawda? Jak porównać to z podejściem do futbolu w Polsce?
Piłka nożna jest fantastycznym sportem. Jest magiczna. Świat bez piłki nie miałby sensu. Uwielbiałem, gdy mecze oglądały dzieci. Kiedy grałem dla Śląska, zawsze po meczu chodziłem pod trybunę rodzinną, by pozdrowić dzieciaki i zobaczyć ich uśmiechy na twarzach. W Brazylii robiłem to samo.
Zostałeś wybrany do 11 najlepszych obcokrajowców Śląska na łamach portalu Śląsknet. Myślałeś kiedyś o powrocie do Wrocławia?
Bardzo mi miło, że o mnie pamiętacie i wybraliście mnie do takiego zestawienia! Byłem w Śląsku bardzo szczęśliwy i nawiązałem wiele przyjaźni. Chciałbym kiedyś wrócić do Wrocławia i powspominać. Gdy najdzie mnie tęsknota, oglądam zdjęcia i filmy z czasów gry w Śląsku. Bardzo szanuję ten klub, a jego kibice są fantastyczni.
Śledzisz wyniki Śląska i Widzewa?
Tak. Śledzę wyniki ekstraklasy oraz I ligi. W piłkę w Polsce wciąż gra wielu moich kolegów z boiska, takich jak Waldek Sobota, Robert Pich czy Arek Piech.
Czy po odejściu ze Śląska miałeś inne oferty z ekstraklasy?
Tak naprawdę chciałem zostać we Wrocławiu. Niestety negocjacje się nie powiodły i skończyłem w Apollonie Limassol. Menedżer nie mógł dogadać się z klubem, a ja miałem z nim umowę i nie mogłem samemu tego rozwiązać.
Co dokładnie się wydarzyło? Twój menedżer nie zdołał uzgodnić warunków z klubem?
Tak. Obie strony się nie zrozumiały i w efekcie odszedłem ze Śląska na Cypr.
Jak podobała Ci się atmosfera na stadionie we Wrocławiu i jak można ją porównać z atmosferą i kibicami w Brazylii?
Byłem nią zachwycony. Z przyjemnością wybiegałem na murawę w meczach ekstraklasy i słuchałem dopingu kibiców przez cały mecz. Do tego wrocławski stadion jest fantastyczny i miał idealną murawę, a fani Śląska byli wspaniali.
Jak porównałbyś Śląsk Wrocław i Widzew Łódź? To dwa kluby, w których grałeś najdłużej w Polsce. Czym się różnią, a jakie mają punkty wspólne?
Kolejne dobre pytanie. Te dwa kluby miały wielki wpływ na moje życie. Widzew to mój pierwszy klub w Polsce, potem byłem w Śląsku. Oba mają swoje tradycje i historię, a także sukcesy. Fanatyczni kibice i wielkie miasta w Polsce. Jestem dumny, że mogłem napisać trochę piłkarskiej historii w każdym z nich.
Jak wspominasz trenera Mariusza Rumaka, z którym pracowałeś w Śląsku? Potem dość niespodziewanie sprowadził cię do Odry Opole.
Kilkukrotnie grałem przeciwko jego Lechowi Poznań. Podziwiałem jego warsztat trenerski, a potem spotkaliśmy się w Śląsku. Jakiś czas później odszedłem do Apollonu, a potem faktycznie sprowadził mnie do Odry. Mariusz Rumak to świetny szkoleniowiec, bardzo profesjonalny.
Zostając w temacie trenerów – jak wspominasz Stanislava Levego i waszą wspólną przygodę w europejskich pucharach? Czy gdyby nie ta czerwona kartka, mając prowadzenie w meczu z Sevillą, Śląsk mógłby awansować dalej?
Bardzo dobrze pamiętam trenera Levego. Wraz z Pawłem Barylskim byli odpowiedzialni za sprowadzenie mnie do Śląska Wrocław. Mecz z Sevillą nie poszedł po naszej myśli. Sędzia trochę zepsuł ten mecz. Broniąc się przed kontratakiem spóźniłem się z odbiorem i sfaulowałem Marco Marina z Sevilli. Uważam, że należała mi się żółta kartka, ale sędzia ukarał mnie czerwoną, przez co graliśmy w osłabieniu. Granie w 10 przeciwko takiemu klubowi jak Sevilla to ciężka sprawa.
W 2016 roku powiedziałeś Przeglądowi Sportowemu, że marzysz o polskim obywatelstwie i chciałbyś zamieszkać w Polsce po zakończeniu kariery. Co poszło nie tak? 🙂
Starania o polski paszport przerwało moje odejście ze Śląska. Mimo to mam Polskę i Śląsk Wrocław w sercu i przeżyłem w Polsce siedem szczęśliwych lat życia. Mam nadzieję kiedyś wrócić, nie wiem tylko, czy na wakacje, czy na stałe. Ale na pewno kiedyś wrócę.